Forum Sneakers Polska Strona Główna Sneakers Polska
Forum wielbicieli klimatów sneakers
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opowiadanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sneakers Polska Strona Główna -> Buty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
soxstar
Nowy



Dołączył: 23 Gru 2015
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:57, 23 Gru 2015    Temat postu: Opowiadanie

Ot co mi się przydarzyło na przystanku w Bytomiu Smile

Dres

Brrrr, ale zimno. październik, ja stoję na przystanku w jak zawsze zbyt lekkiej kurtce. Jak zawsze o tej przejściowej porze roku, kiedy albo za gorąco, albo za zimno. Stoję i marznę, jest dwudziesta pierwsza, nie znam okolicy, bo wracam od znajomej, co sobie nowe mieszkanie tu kupiła. W około blokowiska, puste ulice, puste chodniki i skwerki. Komu by się chciało po dworze chodzić w taki ziąb. Ale, jednak nie. W oddali majaczy jakiś kształt, powoli zbliżając się do przystanku. A więc jednak ktoś tu postanowił wyściubić nos. Oby tylko nie jakiś agresywny tubylec. Może to miła starsza pani z pieskiem. Spojrzałem kolejny raz na rozkład jazdy, najbliższy autobus za 46 minut. Do koleżanki nie będę wracał, daleko od przystanku mieszka.
Cień na horyzoncie stawał się coraz wyraźniejszy i coraz mniej przypominał staruszkę, a coraz bardziej dresiarza z blokowej ławeczki. Po chwili było to w 100% pewne. Dres, w dresie, dresiarskiej kurtce, lujek z przystanku. Podszedł bliżej. Teraz albo zacznie zaczepiać, albo będzie coś chciał – papierosa, portfel, komórkę, wszystko jedno byle coś zabrać, albo zacznie głupkowata gadkę. Sam nie wiem co najgorsze. Podszedł całkiem blisko, więc mu się zacząłem przyglądać (co oczywiście jest błędem w takich sytuacjach) by ocenić zagrożenie.
Dres jak dres, chudy (ale pewnie ładnie zrobiony na osiedlowej siłce), krótko obcięty w czapce z daszkiem, ładna buzia, ale z blizną na łuku brwiowym (dodająca uroku), kurtka ortalion, spodnie dres ze ściągaczem na kostkach, a poniżej, mniam, oczywiście się gapię bo ma białe soksy i jak to dresy – fajne pumy. Na oko jakieś 22 lata. Jego prosta, męska lujowatość już mnie łaskocze w podbrzuszu.
- Elo, 623 już był? – a więc zaczepia.
- Tak – unikam nawiązywania dłuższego dialogu.
- Dawno?
- Nie wiem, następny za 46 minut – odpowiedziałem jak jakaś zegarynka.
- Kurwa, chuj.
Nie znalazłem żadnej błyskotliwej riposty na ta odpowiedź. Stoimy koło siebie, ja oczy w dół, gapie się na buty. Jego, oczywiście. Dres przestępuje z nogi na nogę.
- Ej, a szluga dasz? – a więc coś chce.
- Nie palę.
- Kurwa, chuuuj.
Cisza. Chwilowa.
- Kurwa ale zimno – a więc głupkowata gadka. Dres ma swoje dresiarskie ADHD.
- No.
- Kurwa, a tobie nie zimno? – Zatkało mnie. Dres chce wiedzieć czy mi zimno?
- Zimno.
- Kurwa, gadatliwy to ty nie jesteś.
- Bo mi zimno.
- No, a ty nawet szluga nie masz, żeby poczęstować i się rozgrzać.
- Nie palę, więc nie noszę papierosów. A tu nawet nawet knajpy nie ma żadnej żeby poczekać – palnąłem bez sensu. Teraz usłyszę, ze jak mi się jego blokowisko nie podoba to mogę wypierdalać, jak mi wpierdoli.
- No kurwa nie ma. Ale jest monopol za rogiem, ej ziom, chodź to po browcu weźmiemy.
Co on taki przyjacielski. Pewnie chce żebym mu postawił browca. Ale póki co nadal mam przy sobie komórkę i porfel, więc nie jest źle. A dres nie jest najgorszy. Jakby ustał chwilę w jednym miejscu i przestał opluwać chodnik byłby nawet fajny. Prosty wyraz twarzy, ale ładnej twarzy i te buty i białe skarpetki. No więc poszliśmy do monopola za rogiem. Oczywiście za piwo, zapłaciłem ja. Wypiliśmy po browrku na skwerze koło sklepu. Trzęsąc się z zimna, bo zimno i piwo zimne. A potem poszliśmy po jeszcze dwa. Ja słuchałem jak dres nawija, a po drugim piwie nawet zacząłem prowadzić rozmowę, sam nie wiem o czym. Dres chciał kolejne piwo, ale mi się skończyła kasa.
- Stary, to zpierdalamy do mnie, ojca nie ma ale browce zostawił pewnie.
- A ty nie chciałeś gdzieś jechać? – przypomniało mi się, że w sumie ja też chciałem gdzieś jechać. Do domu chciałem jechać. – Zaraz będzie ostatni autobus.
- Kurwa, to jutro pojadę.
- A ja?
- Nocny jest. Choć na browca bo sam nie będę pił.
No więc poszliśmy. Dres mieszkał nie daleko. Mieszkanie zwykłe w bloku – dwa pokoje (jeden pewnie dresa, drugi do wszystkiego, a w nocy sypialnia rodziców), regały z lat 70 paprotki wiszą na tapecie. Dres sciągnął kurtkę i buty. Przyniósł piwo z kuchni i usiedliśmy u niego w pokoju. Ja na niezasłanym łóżku, on na starym fotelu. Siedzi w białej koszulce opinającej spora klatę. Ćwiczy, żeby podrywać laski. Na dużych stopach – rozmiar jakieś 44 – białe soksy. Gapie się bez opamiętania, bo po 3 piwach już się nie kontroluję. Co ja bym z tymi stopami robił, na sam ich widok jest mi ciepło i mam lekki wzwód. Skarpetki przylegają do stóp ściśle je opinając, widać każdy palec. Od spodu lekko przybrudzone, na kostkach logo pumy.
Dresiarz nadal cos tam nawija, o przygodach z kolegami, a ja sączę piwo i patrzę jak porusza palcami u nóg, kiedy się czymś w opowieści ekscytuje. Podnieca mnie tym coraz bardziej. Potem na chwilę zakłada nogę na nogę i masuje stopę, nieświadomie jakby. A może i świadomie, bo ku przerażeniu widzę, ze patrzy się moją twarz i obserwuje moją reakcję. Kurwa, chyba mnie sprawdza. Kładzie z powrotem stopy na podłodze szeroko je rozsatwiając i unosząc palce do góry.
- Co się ziom tak gapisz jakbyś je chciał polizać? – w jego głosie da się wyczuć lekką agresję i irytację. Pewnie ma mnie teraz za pedała.
- Na co?
- Na co kurwa? Na to – podnosi do góry stopę na wysokość mojej twarzy. Co teraz będzie? Zdenerwowanie miesza się z zaciekawieniem i podnieceniem. Gapie się na podeszwę zajebistej nogi w białym soksie.
- Co kurwa? Lubisz lizać?
- Pojebało cię? – nie wiem jak wybrnąć z sytuacji więc zaprzeczam.
- A co kurwa nie? – dres się jakby uśmiecha, z pobłażaniem
- No…
- To kurwa sobie poliżesz zaraz – uśmiech znika mu z twarzy, a ton głosu nie toleruje sprzeciwu. – Klękaj do stóp.
Ja pierdolę. Serce mi zaczyna walić. Zajebiście. Zajebisty dres i zajebiste stopy. Ale kurde, ja klęknę, a on mnie zacznie kopać. Zaraz oberwę, albo będę lizał te zajebiste stopy.
- Co kurwa siedzisz, do stóp!
Klękam, a do mojej twarzy od razu zostaje przyciśnięta stopa. O kurwa, kutas mi staje tak twardo, ze zaraz się chyba spuszczę na miejscu. Czuję zapach lekko spoconego soksa, miękki materiał na twarzy. Wysuwam język i zaczynam lizać.
- Co kurwa, mówiłem że to lubisz. Ale mi się cwel trafił na wieczór- dres mocniej przyciska mi nogę do twarzy. Czuję słonawy smak potu, i kłaczki skarpetki na języku. Slina nasącza materiał coraz bardziej, ja jeżdżę językiem od pięty po palce. Dres patrzy na mnie z góry i podaje drugą nogę do lizania. – Druga też. Liż kurwa.
Już wie, że to lubię i że będę mu służył cały wieczór. I jego tez to kręci. Widzę jak mu pała w spodniach twardnieje, miękki materiał dresów tego nie ukryje. Zresztą dres się nie krępuje – sięga do krocza i bez obciachu uciska kutasa. Jeździ stopami po mojej twarzy z zacięta miną lekko dysząc.
- Kurwa, cwelu, to się dzisiaj z tobą zabawię. Szykuj się na długa noc – Kręci go chyba takie gadanie bo coraz mocniej masuje kutasa przez spodnie, a namiot rośnie coraz bardziej. Może to moja wyobraźnia, ale musiał mieć wielką palę.
- Staraj się bardziej, kurwa. Teraz mi bez soksów wyliż.
Natychmiast się zabrałem za wykonywanie polecenia. Chwyciłem za ściągacze soksów na kostkach i powoli je zdjąłem liżąc jednocześnie stopniowo ukazująca się bosą skórę. Była delikatna i aromatyczna, lekko słonawa od potu i pachniała bardzo dresiarko i lujowato. To mnie zajebiście nakręcało. Kiedy skarpetki wylądowały na ziemi przerwałem lizanie, żeby nacieszyć się widokiem stóp chłopaka. Duże mięsiste, wąskie przy pięcie i szerokie przy długich palcach, którymi dres poruszał czekając na dalszą obróbkę.
- Na co czekasz? Liż. – gira wylądowała na mojej twarzy. Lujek nie dał mi się napatrzeć. A ja łapczywie polerowałem je językiem, mając w ustach jego smak. Wziąłem do buzi palce.
- O tak suko, ssij – dresowi się to spodobało. Masował coraz intensywniej swoją pałę. I chyba zrobiło mu się za gorąco bo ściągnął koszulkę. O zajebiście. Gładka pięknie umięśniona klata. Na brzuchu od pępka ścieżka włosów znikała w spodniach.
Znów rozwalił się na fotelu przyciskając mi to jedną to druga stopę do twarzy albo wpychając mi palce do buzi, żebym mu je pieścił językiem. Mój kutas ciągle uwięziony w spodniach rozpychał się sztywny i uwierał, ale dresa to nie obchodziło, liczyła się tylko jego przyjemność i to było zajebiste. W końcu zrobił to na co długo czekałem – jednym ruchem opuścił spodnie jednocześnie z bokserkami i uwolnił kutasa. Był zajebisty, nie myliłem się – to była duża gruba i długa pyta, żylasta z wielkim żołędziem. Pulsowała i śliniła się, a dres natychmiast ją mocno chwycił i energicznymi ruchami zaczął młócić. Widział jak się gapię więc chwycił mnie na kark i jednym ruchem wsadził mi ją głęboko go gardła, tak że niemal się zakrztusiłem
- Ssij – padła krótka komenda. Chciałem ją lizać i masować językiem ale dres był zbyt napalony. Nabijał mnie, tak że grubą główkę miałem głęboko w gardle. Dławiłem się i nie mogłem oddychać, łapałem powietrze w krótkich momentach kiedy ją wysuwał, ale nie protestowałem, to było kurewsko podniecające.
Dres w końcu wyją pałę z mojej buzi i zaczął okładać nią mnie po twarzy. Dostawałem razy zaślinionym twardym kutasem.
- Lubisz pałę swojego pana, lachociągu, co? Jak Ci ja pakuję głęboko do gardła – nie przestawał gadać. Nakręcało go, kiedy mnie tak gnoił. – Ciągnij.
I znów miałem pałę w gardle. Parę posunięć i dres ją wyciąga. Patrzę na gęstą ślinę która spływa z kutasa, ścieka mi tez po brodzie na koszulkę. Wreszcie mogłem zabrać się za obrabianie pałki językiem. Polerowałem żołądź a dres trzymał mnie za włosy i przesuwał moją głowę tam gdzie chciał mieć wylizywanego kutasa. Masowałem językiem twardy trzon a potem jaja, wielkie i zwisające. Brałem je na zmianę do buzi i ssałem.
W końcu dres wstał z fotela, popatrzył na mnie z góry, znów chwycił za włosy i ponownie wpakował całego chuja do gardła. Zaczęło się jebanie w gębę. Dresior poruszał biodrami, ja się dławiłem i z trudem łapałem powietrze, a ręka masowałem sobie kutasa w spodniach, bo ledwo co wytrzymywałem. Byłem pewien, że zaraz będę miał potężny ładunek spermy w przełyku, bo dres pakował mnie coraz szybciej i głębiej i coraz głośniej jęczał, ale kiedy już niemal dochodził wyjął gwałtownie kutasa tuż przed orgazmem. Pała podskakiwała, ale lujek nie poleciał jeszcze, Stał i dyszał.
- Co kurwa, myślałeś że dostaniesz już mleczko od pana? Rozbieraj się i klękaj tyłem na fotelu.
Ja pierdole, więc dres chce mnie wyjebać. Tą maczugą? Chyba żartuje.
- Kurwa na co czekasz, wyskakuj z ubrania i wypinaj dupę.
Nie było żartów, dres był napalony na jebanie. Mogłem się domyślać, że nie wystarczy mu obciąganie i chce mnie wyjebać. Zacząłem się rozbierać. Mimo lekkiego zdenerwowania, fiut nadal mi stał i wreszcie został uwolniony, ale dresik w ogóle na to nie zwracał uwagi. Interesowała go tylko moja dupa. Kiedy zdjąłem spodnie i slipki złapał pośladki i zaczął je ugniatać.
- Tyłek to ty masz kurwa zajebisty. Jak cię tylko zobaczyłem na przystanku to wiedziałem że ci go dzisiaj będę katował swoim chujem. Klękaj na fotelu tyłem.
Zupełnie goły uklęknąłem, jak mi kazał. Lujek otworzył szafę i wyjął z niej jakąś linkę i mała buteleczkę z płynem. Nieźle, ucieszyłem się, miałem nadzieję, że to poppers i że jest dla mnie, bo inaczej będzie ciężko z tą pytą. Jak się okazało linki też były dla mnie – drechol bez pytania obwiązał mi dłonie w nadgarstkach przerzucił linkę za oparcie fotela, przeciągnął pod nim i drugim końcem przywiązał mi nogi w kostkach do podłokietników.
- Żebyś się kurwa nie wyrywał, jak cię będę jebał – wyjaśnił. Na razie nie miałem zamiaru. Zwłaszcza, że dres uklęknął za mną, rozchylił mi pośladki i wsunął między nie jęzor.
O kurwa, tego się nie spodziewałem, zaczął mi wylizywać dziurę i wsadzać najgłębiej jak się dało język. To było zajebiste. Fiutek mi podskakiwał, dres walił swoją pałę i robił mi rimm. Po chwili w dziurce miałem już jego palec na zmianę z językiem, potem dwa. Dres pluł na mój tyłek, a ślinę rozprowadzał po dziurce i wewnątrz niej wciskając mi już trzy a potem cztery palce. Rozpychał mnie coraz bardziej, a ja się coraz bardziej wypinałem dupkę i wiłem się z rozkoszy, chociaż wiedziałem, że zaraz zapakuje mi tego giganta.
Dres wsadził mi po dwa palce z każdej ręki do dziury, rozchylał ją i pluł do środka, potem mocno masował i znów pluł. Kiedy znudziła mu się ta zabawa sięgnął po swojego soksa z podłogi, odkręcił buteleczkę i nasączył płynem skarpetkę. Potem uklęknął za mną, tak że jego pyta wsunęła się pionowo w rowek, objął mnie ramieniem za gardło, jakby chciał udusić i przyłożył wilgotną skarpetę do nosa. Poczułem charaktreystyczny aromat azotany metylu. Więc poppers, zaraz odlecę.
- Niuchaj gnoju. Tylko porządnie się zaciągaj, żebyś mi nie skamlał jak si wpakuje kutasa. – puścił mój kark i znów wpakował mi palce w otworek, ale nadal przyciskał soksa do twarzy.
Wciągałem popka i po kilku sekundach zaczęło mi się w lekko kręcić w głowie. Serce zaczęło łomotać a w uszach szumieć. Masowanie dziury stawało się coraz przyjemniejsze i zacząłem pragnąć żeby mnie już zjebał. Niech już mi wsadzi, chcę żeby ten gruby drągal mnie głęboko jebał. Mimowolni poruszałem biodrami. Serce łomotało i jak z zza ściany słyszałem słowa dresa.
- O tak suczko, popek dział, ale ci się rozluźnia dziura. To pakujemy.
Dresik odłożył soksa. Stanął za mną i przyłożył kutasa do otworka i zaczął napierać. Świat wirował, a ja czułem jak wielki żołądź napiera na zwieracze, które po paru pchnięciach w końcu ustępują i dresiarska pała zagłębia się powoli w moją dupę. O rzesz kurwa. Bolało jak diabli, ale zajebiście chciałem być jebany. Wsadzał mi go coraz głębiej odchylony do tyłu i podziwiający swoją robotę. Cała pyta zmieściła się w mojej dziurze, dresik wyjął ją teraz całkiem, poczekał chwilę i znów zapakował, tym razem bolało mniej, ale i tak krzyknąłem. Byłem przywiązany do fotela i nic nie mogłem zrobić, ale świadomość, że drechol może mnie wykorzystywać jak chce potęgowała doznania. A on przyśpiesza ruchy wsadza i wyjmuje mi pałę z dupy a kiedy jest na zewnątrz wali nią po pośladkach, potem znowu pakuje do końca. Rozluźniałem się coraz bardziej, a dziura przyzwyczaiła się do tego giganta. W głowie mi ciągle wirowało, serce waliło. Czułem, jak jestem rozpychany i trzon twardego chuja ociera się o zwieracze przy każdym ruchu bioder drecha. Kurwa ja jeszcze nigdy nie byłem walony w dupę takim sprzętem, ale to było zajebiste. Ból razem z rozkoszą. Rozpychanie otworka i coraz szybsze posuwanie. Trwało to może z piętnaście minut. Mimo, że popers ustępował, przyjemność dalej trwała. Główka żołędzi szorowała o moją prostatę dając rozkosz. Moja pałka, która na chwilę opadła znów sztywno stała i uderzała od podbrzusze w rytm coraz szybszych i intensywniejszych ruchów bioder chłopaka.
- Kurwa, ale z ciebie pasywna dziwka – dres nie przestawał mnie poniżać. Sięgnął ręką pod mój brzuch i złapał za pałę, kilka razy ją mocno poruszał, potem znów chwycił oburącz za biodra i walił mnie w dupę. – Pierdolonemu cwelowi się to nawet podoba. Co? Lubisz być jebany dużymi kutasami.
- Tak
- Myślałeś, że taka przyjemność cię dzisiaj spotka, co?
- Nie – cedziłem przez zęby sapiąc. Mnie też nakręcało jak do mnie mówił.
- Co? Widziałem, jak się gapiłeś na moje buty suczko. Marzyłeś, sobie że je poliżesz co?
- No.
- … ale ci się nawet nie przyśniło, ze będziesz pierdolony taką pałą.
- o kurwa, nie, ale masz dużego…
- Ale ci rozjebie dziurę…
Dresiarz wyszedł ze mnie, ukucnął i rozchylił mi pośladki. Patrzył na moją rozszerzoną dziurkę. Zacisnąłem ją, czułem pieczenie i miałem już trochę dość jebania. Chciałem żeby się już spuścił i skończył mnie pierdolić, ale przywiązany do fotela nic nie mogłem robić. Byłem zdany na jego fantazje. Dres rozchylił mi mocniej pośladki i napluł znów do dziury.
- Rozjechana dziura. – skomentował. Nasączył znów soksa poppersem. Wstał i zapakował mi kutasa do świeżo nawilżonego otworka. Przycisnął skarpetke do nosa. – Niuchaj bo teraz będę cię ostro cwelił.
Wciągałem głęboko, bo wiedziałem, że to koniec „delikatnego” jebania. Drechol przyłożył teraz soksa do swojej twarzy o też zaczął wciągać. Kurwa, nie, jak odleci to mi zrobi z dupy masakrę.
- O kurwa tak. – jęknął. Czułem jak droga fala poppersa uderza mi do głowy. Szum w uszach, walenie serca i to zajebiste uczucie rozluźnienia w dupie. Wal mnie w nią koleś.
- Ale Cię teraz wyjebie – dresiarz zaczął posuwanie. Przykłada kutasa do dziury nawet nie trzymając go i bez problemu wchodzi do końca głęboko, a potem po prostu mnie jebie jak sukę. Tak zajebiście, na maksa, szybkimi ruchami, nie przejmując się czy to mnie boli, czy robi mi masakrę z dziury. A ja po poppersie chcę, żeby to robił jeszcze mocniej i intensywniej.
- Jeb mnie – proszę.
- Zamknij mordę suko. – dres wali biodrami o moje pośladki.
- Głębiej – nie panuję nad sobą.
- Tak Ci dobrze pedale jebany? – porusza się jak maszyna do jebania.
- O kurwa tak, rznij.
- Stul mordę – krzyczy, ale wiedziałem, że nakręcam go tylko kiedy proszę o jeszcze. – Rozjebie ci tą dupę.
- Pierdol mnie.
Obaj odjechaliśmy, a kiedy popek zaczyna słabnąć, soks znów ląduje na mojej twarzy, potem niucha go dres i jazda od początku.
Jestem maksymalnie rozluźniony a ten wielki kutas, którego się tak bałem na początku wchodził we mnie jak w masło. Jęczymy obaj i głośno przeklinamy w końcu dres zaczyna zbliżać się do orgazmu.
- O kurwa tak, pierdole, kurwa chuj – wbija palce w moje biodra z całej siły, nieruchomieje i tylko poruszał moją dupą w przód i w tył nabijając mnie na stojącego drągala. Zaciska z całej siły pośladki, nieruchomieje i dochodzi. O tak. Głęboko w moją dupę strzelają strugi spermy. Znów zaczyna się poruszać tryskając. Wychodzi ze mnie i ostatnie dwie strugi idą na moje pośladki. Masuje jeszcze główką rozwartą dziurę lepką od jego soku i znów zapakował kutasa by jeszcze kilka chwil mnie posuwać, coraz wolniej, aż w końcu zmęczony wyciąga ze mnie na wpół sztywnego drągala. Ociera go o moje pośladki. Klepnął mnie jeszcze w pośladki i jebnął się na łóżku. Dupa mnie napierdalała, z dziury, która jeszcze nie doszła do siebie po megapycie powoli wyciekała sperma i spływała na moje jaja i po udach. Poluzowałem węzły i opadłem na fotel. Gapiłem się na leżącego dresa a on na mnie.
- Kurwa stary. Zajebista akcja.
- No.
Dres podniósł się z łóżka.
- Choć pod prysznic – kiwnął na mnie. – I weź browara po drodze z lodówki. Jeszcze na dzisiaj nie skończyliśmy.
- Ja na pewno nie.
- A kurwa myślisz, że mi to po razie wystarczy?
Wiedziałem, że nie. I wiedziałem, że moja dziura będzie jeszcze dzisiaj jebana.


Post został pochwalony 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Sneakers Polska Strona Główna -> Buty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin